MON: Polska nie naruszyła białoruskiej przestrzeni powietrznej
MON Białorusi opublikował komunikat. Do naruszenia granicy powietrznej miało dojść w poniedziałek 12 kwietnia o godzinie 20:45 (godz. 19:45 w Polsc). Według informacji przekazanych przez białoruski resort, statek powietrzny zawrócił w kierunku naszego kraju.
Jak informuje ministerstwo na swojej stronie internetowej, w wyniku incydentu białoruskie Ministerstwo Obrony wezwało we wtorek attache obrony z ambasady RP w Mińsku. Dyplomacie przekazano, że konieczne jest zbadanie przez stronę polską tego faktu i poinformowanie strony białoruskiej o wynikach dochodzenia.
Polska odpowiada
Polska szybko podjęła działania. W komunikacie Dwództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych czytamy: "Przestrzeń powietrzna jest na bieżąco monitorowana. Wojskowe statki powietrzne, 12.04 br. w godzinach wieczornych, nie wykonywały lotów w pobliżu granicy państwowej między Polską, a Białorusią".
Napięte relacje
W ostatnich tygodniach nastąpiło widocznie zwiększenie napięcia w relacjach Polski i Białorusi. Doszło do aresztowań wśród działaczy polskiej mniejszości. Do aresztu trafiła m. in. Andżelika Borys, szefowa Związku Polaków na Białorusi. To wywołało zdecydowany sprzeciw polskiego rządu. Białoruskie władze wszczęły też kontrole w szkołach językowych uczących języka polskiego.
Skandaliczne słowa szefa MSZ
W ubiegłym tygodniu szef białoruskiej dyplomacji Uładzimir Makiej na kanale "Białoruś 1" mówił o próbach organizowania przez Polaków na Białorusi wydarzeń dotyczących "heroizacji nazizmu i przestępców wojennych".
W wywiadzie Makei zapewniał, że białoruskie władze nie prowadzą działań, które mają doprowadzić do pogorszenia relacja z sąsiadami. Jak jednocześnie podkreślił szef MSZ, władze Białorusi muszą odpowiedzieć na "destrukcyjne działania" inicjowane przez państwa zachodnie.
Makei odniósł się także do zarzutów stawianych przedstawicielom mniejszości polskiej na Białorusi, dot. gloryfikowania zbrodniarzy wojennych.
– Te działania prowadzone na terytorium Białorusi nie tyle były głupie, co w ogóle nie rozumiem, jak ktoś mógł wpaść na pomysł, żeby organizować w naszym kraju, który stracił podczas II wojny światowej jedną trzecią ludności, podobnego wydarzenia: uczczenia w ich mniemaniu bohaterów, których u nas całkowicie zasadnie uważa się za przestępców – stwierdził szef MSZ.